Aquathlon w Braniewie, to jedna z nielicznych jeśli nie jedyna na pomorzu impreza, łącząca dwa różne sportowe światy. Decydując się na start w zawodach, miałem na uwadze dwie zasadnicze kwestie. Klimat poprzedniego startu oraz kolejny krok przetarcia systemów przed czekającymi mnie jeszcze dwoma ćwiartkami tym sezonie. Cofając myśli w czasie, obraz aktualnej sytuacji daje do myślenia. Czas i tak upłynie, ważne jest to, co przez ten czas zrobisz…

Woda stanowi podstawę tej dyscypliny. Choć to ogółem tylko 1/6 całości zawodów, jeśli w całym równaniu uwzględnimy 5 kilometrów biegu, po których tak naprawdę chętnie zamieniło by się jednak kolejność obu etapów. Zawody w Braniewie organizowane przez Piotra, mają spory potencjał. Pierwszy etap to kilometr wpław rzeką Pasłęką. Start z wody pod “prąd” oraz powrót wraz z jej leniwym nurtem, wbrew pozorom dają popalić ramionom. Odcinek wodny oprócz walorów swojego malowniczego położenia, to także doskonale oznakowany i zabezpieczony przez orgów etap. Po starcie w Gniewinie, gdzie woda dosłownie mnie “ubiła”, tutaj mogłem ciąć taflę niczym wodna kuna. Niezgrabnie co prawda, ale zawsze…

Szczęście jest przyjemnością

wolną od wyrzutów sumienia.

Sokrates

Moment, w którym przechodzisz z pozycji horyzontalnej do wypracowanego przez ewolucję sposobu poruszania się na kończynach dolnych, jest bardzo specyficzny. Chwilowo niczym niemowlak tracisz równowagę, mimowolnie szukając paska pianki gdzieś tam z tyłu, na plecach. Zmiana, jedyna w tej dyscyplinie, jest nieco bardziej dynamiczna niż te w Triathlonie. Ogarniasz się z gumy w buty, zaciągasz pasek z numerem i praktycznie już jesteś na trasie. Fajnie, szybko i nie musisz pamiętać o kasku… Aquathlon to dla mnie esencja sportu. Absolutna prostota. Żadnych sztuczek, technologii, kombinatoryki, kasy. Tylko dwa najprostsze sposoby przemieszczania się człowieka… bieg i pływanie. To jak atawizm. Ja jestem całkowicie uzależniony – Marcin Trudnowski ( Grupa Wodna ).

Pięć kilometrów biegu w klasycznym aquathlonie to idealny dystans. Z jednej strony warto odnieść się do czasu jaki zajęło pokonanie wody, z drugiej możesz próbować przycisnąć. Szczególnie jeśli nogi robiły w wodzie bardziej za ster, niż za napęd. Pierwsze metry podobnie jak po rowerze, podwozie kręci się samoistnie za szybko. Warto utrzymać racjonalne obroty silnika, tym bardziej jeśli okoliczności nakręcają podzespoły do przyspieszania. Trasa biegowa aquathlonu w Braniewie, moim zdaniem jest idealna. Sporo zakrętów, klimatyczna kładka nad Pasłęką, odcinki cienia i “patelni”. To wszystko daje spore możliwości wykazania się nie tylko taktyką, ale także walką ze zmęczeniem. Warto samemu spróbować, szczególnie jeśli chwilę później orientujesz się zdziwiony, że zabrakło pół minuty do pudła w kategorii…

Udział w zawodach to już klasyczny już zestaw naczyń połączonych jaki najbardziej lubię – “przyjemnie i pożytecznie”. Przyjaciele, energia i genialny czas spędzony na wspólnym starcie, wsparciu oraz ciekawych dyskusjach daleko wykraczających poza sportowe okowy, daje ogromną wartość dodaną w życiu. Realizując projekty z wartościowymi ludźmi, którzy w pewien sposób definiują część twojego życia, cały czas się rozwijasz. Każdego dnia masz ambicję, motywację i inspirację, do bycia lepszą wersją samego siebie…

Z pozdrowieniem – Marek Mróz. Zdjęcia – Andrzej Panek.